środa, 12 marca 2014

Rozdział 10

   -  Masz rację. Ale my nie jesteśmy ludźmi - powiedział i wbił we mnie najprzenikliwsze ze wszystkich swoich znanych mi spojrzeń. Westchnęłam.
   - Nie bardzo wiem, kto tu powinien się leczyć: ty, że to powiedziałeś, czy ja, że tu do ciebie przyszłam - odparłam i założyłam ręce na piersi.
   Eyden poprawił sobie zażelowaną jak zwykle fryzurę i obdarzył mnie serdecznym uśmiechem.
   - Pozwól, że zaczniemy od nowa - znów wskazał na fotografię starszej kobiety na płycie grobu.
   - Coś ty się tak uparł na tę staruszkę? - przerwałam mu. Zmierzył mnie ponuro i pociągnął za ramię w stronę następnego pomnika. Na zdjęciu znajdował się tym razem młody chłopak o ciemnych włosach, który prawdopodobnie nie dożył jeszcze dwudziestki. Na fotografii uśmiechał się lekko.
   - Każdy człowiek na świecie, zarówno ten żywy, jak i nie, posiada pewien numer identyfikacyjny. - wytłumaczył cierpliwie.
   - Coś jak numer pesel?
   - Mniej więcej - uśmiechnął się, rad, że próbuję współpracować. - Tyle że nie przypada on na ciało człowieka, tylko na jego duszę. Wiesz co to dusza, prawda?
    Pokiwałam głową.
   - Każdy ma duszę, lecz czasem jest ona, że się tak wyrażę, używana.
Nie miałam pojęcia dlaczego, ale powoli zaczynałam poważnieć. Z każdym jego słowem bardziej skupiałam się na tym, co do mnie mówi. A mówił bardzo przekonująco.
   - I teraz przejdziemy do istotniejszej sprawy - kontynuował, bacznie mnie obserwując. - Jak wiesz, na człowieka składa się i dusza, i ciało. Na świecie istnieje stała liczba dusz, adekwatna do liczby mieszkańców Ziemi. Można je produkować, lecz zdarza się to niezmiernie rzadko, gdyż ich produkcja zajmuje wiele czasu, poświęcenia i przede wszystkim - mnóstwa energii.
   - Ile? - zaciekawiłam się.
   - Cóż - zmarszczył brwi. - Sądzę, że cały świat przynajmniej na godzinę zostałby pozbawiony prądu.
   Otworzyłam szeroko oczy. Cały świat na jedną duszę? I od kiedy ja zaczęłam wierzyć w to, co on gada?
   - Idziemy dalej. Słyszałaś o ziemskich wcieleniach? - zapytał mnie, opierając się o pomnik.
   - Oglądałam kiedyś o tym program w telewizji - zmarszczyłam brwi. - Chodziło o to, że kiedy człowiek umiera, jego duszę przejmuje inne ciało. Ale nie wszyscy w to wierzą.
    Eyden uśmiechnął się uradowany.
   - No proszę, kolejny etap zaliczony. - przybił mi piątkę. - Dokładnie tak, prawda. Do tego właśnie zmierzam, Noemi - na każdego osobnika, wliczając w to także zwierzęta, przypada tysiące różnych wcieleń, czyli nieobecnych kopii ciał przeszłych i przyszłych istnień. Ich historia sięga czasów przed starożytnym Egiptem, a kolejki oczekujących ciągną się do milionów lat naprzód.
   - Mam jedno pytanie - przerwałam mu.
   - Tak?
   - Czy ty jesteś na pewno normalny? - spytałam całkiem poważnie.
   - Gdybym nie był, bym ci to powiedział - odparł. - Jeszcze jakieś pytania? Tylko na temat proszę.
   - Gdzie są teraz te wcielenia?
   Zamyślił się.
   - Rozejrzyj się. Widzisz pewien rodzaj świata, prawda? - próbował mi to wytłumaczyć. Przytaknęłam.
   - Spróbuj sobie więc wyobrazić, że gdzieś kompletnie w innej czasoprzestrzeni istnieje podobny, duży świat, tylko troszkę inaczej zaprogramowany. Mieszkańcy widzą ciebie, lecz ty nie widzisz ich.
   - I gdzie w tym wszystkim jestem ja? - jęknęłam niedowierzająco, otrzepując buty z ohydnego cmentarnego błota.
   - Powoli do tego zmierzam. Bo widzisz, jak już mówiłem, te wszystkie wcielenia muszą gdzieś istnieć, mieszkać, czekać na swoją kolej, by ujrzeć prawdziwe światło. Mówię oczywiście o tych, które aktualnie nie są w użyciu w czasie rzeczywistym. Ich lokalizację nazywamy bramą Second Breathe, co oznacza "drugi oddech". Nie pytaj dlaczego tak, niedługo sama się przekonasz. Kontynuując, wcielenia są bardzo niecierpliwe i nerwowe, wiedząc, że ich kolej przypada czasem za kilka tysięcy lat, toteż panuje tam niemałe zamieszanie. Nieraz dochodzi nawet do zamieszek. Sama pewnie zauważyłaś, że jest ich tam stanowczo za dużo, przynajmniej na chwilę obecną, biorąc pod uwagę fakt, iż można jest spokojnie produkować na czas, kiedy mają opuścić bramę.
   Przestąpiłam z nogi na nogę i objęłam się ramionami. Zaczynało się robić chłodno, a nieprzyjemna atmosfera na cmentarzu nie sprzyjała sytuacji.
    - Eyden, co ja mam robić? - wyrzuciłam z siebie, spoglądając mu prosto w oczy.
   Chłopak spojrzał na mnie i wyprostował się, jakby chciał mi zasalutować.
    - Noemi Edwards, zostałaś naznaczona i wybrana jako jedyna mieszkanka Ziemi, która przejmie władzę absolutną nad wszystkimi wcieleniami na świecie i poprowadzi bramy Second Breathe. Twoim zadaniem będzie wybranie Trójkąta Ciała, czyli przydzielenie na każdą istotę tylko i wyłącznie trzech wcieleń, a następnie zaplanowanie i całkowite zaaranżowanie końca świata.
    
  

11 komentarzy:

  1. Omg *.* Ta końcówka jest całkowicie mega <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D ten blog uzależnia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze brak słów.... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. i....... jak można mieć tak cholernie dużą wyobraźnie? Jak można mieć tak wszystko doskonale zaplanowane? Nigdy nie rozumiałam np.: pani Clare, która miała wszystko idealnie zaplanowane i dyskretnie to ukrywała, dzieląc się z czytelnikami tym co dzieję się teraz. Teraz nie rozumiem również Ciebie, a to chyba znak, że właśnie czytam amatorskiego bloga przyszłej powieściopisarki i jestem z siebie dumna.

    OdpowiedzUsuń
  5. <3333 nie wiem co napisać <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co napisał, więc umieszczę tu tylko: wow.

    happyhappy-doll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten blog mnie uzależnił *g* Mega cudo <3 A ten koleś na każdym kroku mnie zaskakuje a tu to dopiero ! ckw jak ona na to zareaguje ? ;p / Asia

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże genialne!!! <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko! Przeczytałam dziś tylko dotąd (niestety). Jestem pod wrażeniem! Jak można wymyślić coś takiego?! Nie mieści mi się to w głowie! W dodatku świetnie napisane! Gratuluję serdecznie! I życzę, by ktoś wpływowy przeczytał, docenił i wydał to opowiadanie jako książkę! Pozdrawiam serdecznie! Jutro zabieram się za ciąg dalszy! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. osz Ty w morde ! łał

    OdpowiedzUsuń